Rynek 50 plus

Platformy streamingowe a zagrożenia

Ściągasz filmy i seriale? Łamiesz prawo i narażasz się na cyberataki
Popularność platform streamingowych stale rośnie. Wychodząc naprzeciw swoim klientom Netflix, Amazon Prime czy HBO GO regularnie aktualizują biblioteki filmów i seriali o kolejne atrakcyjne pozycje. Jednak w dalszym ciągu zdarzają się użytkownicy, którzy nie chcą płacić za filmy i decydują się na ściąganie ich pirackich kopii. – Korzystając z podejrzanych stron streamingowych lub pobierając filmy z torrentów naruszasz prawa autorskie i zwiększasz ryzyko ataku cyberprzestępców – ostrzegają eksperci ESET.

Chociaż obecnie użytkownicy Internetu mają dostęp do wielu różnych platform VOD, to w dalszym ciągu pojawiają się pewne ograniczenia i trudności ze znalezieniem w ich zasobach niektórych filmów czy seriali. Część z nich nie jest dystrybuowana w naszym kraju lub jak w przypadku większości nowych produkcji Walta Disneya jest dostępna jedynie na docelowej platformie Disney+.  Na jej premierę w Polsce wciąż czeka wielu użytkowników. Zgodnie z najnowszymi informacjami ma być dostępna dla krajów Europy Środkowej i Wschodniej latem 2022 roku. Jednak dla internautów i fanów na przykład popularnych przygód bohaterów komiksów Marvel, to aż rok wyczekiwania na superprodukcje ze stajni Walta Disneya.

Rotacja pomiędzy platformami VOD
Kolejnym problemem dla użytkowników serwisów z wideo na żądanie są znikające i pojawiające się na nowo filmy i seriale. Dobrym przykładem jest kultowy sitcom „Przyjaciele”, który po wielu latach został usunięty z Netflixa, a wkrótce potem pojawił się na HBO GO. To nie jedyna taka zmiana. Częste są przypadki usuwania kolejnych, popularnych produkcji z platform streamingowych. Tak częste zmiany mogą frustrować abonentów, którzy nierzadko muszą podążać za swoim ulubionym tytułem do innych dostawców VOD. W konsekwencji są zmuszani do zakładania nowych kont i opłacania kolejnych abonamentów. Chociaż ich ceny są w dalszym ciągu przystępne, a wiele portali umożliwia współdzielenie konta, to w momencie, gdy wykupujemy jednocześnie dostęp do wielu różnych platform, comiesięczne wydatki na ten cel mogą stać się wyzwaniem dla domowego budżetu.

Szukanie filmów na własną rękę
Osoby, które nie chcą zakładać kolejnych kont i wydawać pieniędzy będą szukać alternatywy, która bardzo często nie jest zgodna z prawem. Mnogość stron, które oferują „darmowy” dostęp do filmów i seriali kuszą internautów, a w szczególności młodzież, która rzadko zdaje sobie sprawę z zagrożenia, jakie można napotkać w Internecie. Mimo że możliwość zainfekowania urządzenia na takich witrynach jest znikoma, to podczas szukania długo wyczekiwanego filmu, w akcie desperacji, możliwe jest przypadkowe ściągnięcie na urządzenie zainfekowanego pliku. Może on zawierać niebezpieczne oprogramowanie, na przykład typu ransomware, które może zaszyfrować dane, wyczyścić dysk twardy, całkowicie zablokować dostęp do urządzenia jak również wykraść dane, które mogą posłużyć atakującemu do wymuszenia okupu.

- Szczególną uwagę należy zwrócić właśnie na młodzież i nastolatków, którym często wydaje się, że nie robią niczego złego. Ściągają na swój komputer masę różnych plików, wśród których może znaleźć się ten zainfekowany, mogący spustoszyć zasoby urządzenia oraz zaatakować pozostałe podłączone do tej samej sieci – ostrzega Beniamin Szczepankiewicz, starszy specjalista ds. cyberbezpieczeństwa ESET.  

Ściąganie filmów poza prawem
Wielu użytkowników Internetu wciąż korzysta z torrentów, np. za pomocą strony Pirate Bay, która po wielu wzlotach i upadkach, nadal funkcjonuje. W ostatnim czasie witryna po raz kolejny przeniosła swoją domenę, próbując uniknąć konfiskaty lub konsekwencji prawnych swoich działań. Właściciele strony poinformowali o rzekomej poprawie bezpieczeństwa związanej z przeniesieniem domeny do sieci Tor (tzw. deep web). Mimo że torrenty nie służą wyłącznie do nielegalnego ściągania plików, to z pewnością jest to największa część działalności tego typu portali. W przypadku korzystania z torrentów, decydujemy się na ryzyko, ponieważ nie wiemy co znajduje się w pobranej paczce plików. Bazując na komentarzach innych użytkowników możemy próbować przewidzieć jaką zawartość pobieramy. Chociaż sam plik multimedialny prawdopodobnie nie będzie zainfekowany, to w przypadku pozostałych nie możemy być tego pewni.

- W ostatnich latach mogliśmy dostrzec pliki podszywające się pod kodeki potrzebne do odtworzenia filmów oraz przypadki zainfekowanych plików imitujących pliki tekstowe z napisami do pobranych filmów. Jest to dość skuteczna metoda, ponieważ po pobraniu filmu duża część użytkowników z pewnością kliknie w plik i sprawdzi czy załączone napisy są kompatybilne z filmem lub czy są w odpowiedniej wersji językowej. W ten sposób mogą zainstalować złośliwe oprogramowanie - dodaje Beniamin Szczepankiewicz.

Realne zagrożenie piractwa
Użytkownik, który decyduje się na pobieranie filmów i seriali, zazwyczaj ma świadomość łamania prawa. Często jednak uważa, że nikt nie jest w stanie wykryć popełnionych przez niego nielegalnych działań, a ataki hakerskie go nie dotyczą.

- Należy pamiętać, że gdy złośliwe oprogramowanie zawarte w pobranym pliku dostanie się na komputer podłączony do sieci domowej, może próbować zainfekować inne urządzenia, które są do niej podłączone. To z kolei może zagrozić komputerowi, smartfonowi a nawet routerowi domowemu. Mimo że komputer przeciętnej osoby, w większości przypadków, nie jest dla cyberprzestępcy interesujący jako cel włamania, to istnieje prawdopodobieństwo, że zostanie on wykorzystany jako węzeł w tzw. botnecie lub dane pozyskane z komputera zostaną sprzedane komuś kto je wykorzysta do dalszych działań cyberprzestępczych – podsumowuje specjalista ESET.



Dołącz do dyskusji - napisz komentarz

Prosimy o zachowanie kultury wypowiedzi.
Obraźliwe komentarze są blokowane wraz z ich autorami.

Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.

Dodaj pierwszy komentarz i bądź motorem nowej dyskusji. Zachęcamy do tego.