Weranda literacka
Dziedziczenie?
- Mamusiu, dlaczego nie wypiłaś herbaty do końca? Przecież ci wystygła - pytałam za każdym razem.
- Nie mogę tak wszystkiego od razu. Na później sobie zostawiłam. Jak pójdziesz, to nie będę musiała sobie robić nowej. Tylko sobie spokojnie poleżę i poczytam.
- Przed wyjściem zrobię ci nowej. Ale przecież jeszcze nie wychodzę.
- Idź, idź, przecież masz swoje życie.
Nie zliczę rozmów tej treści. Zawsze sobie coś zostawiała na potem. Było to związane z jej trudnym życiem i z tym, że nigdy nie dojadała. A jak już była wreszcie syta, szczęśliwa i spokojna, to ciągle jednak bała się, że tamte złe dni wrócą. I chciała mieć zachomikowaną czekoladę albo kartonik z soczkiem, aby móc po nie sięgnąć, gdy zajdzie taka potrzeba. Albo wypić parę łyków tej gorzkiej, i dawno wystygłej herbaty, którą jej córka zrobiła, jak do niej pryszła.
Kiedy przeszła na drugą stronę tęczy, to wtedy znalazłam w jej małym mieszkanku kilka takich kubków z niedopitą herbatą. I kilkanaście przeterminowanych czekolad. Jeden z takich kubków stoi u mnie na półce wśród książek, które lubiła czytać, tuż koło jej zdjęcia.
Minęło kilka lat.
Wczoraj wieczorem wpadł Młodszy, żeby pozabierać parę rzeczy, których nie zabrał, jak się przeprowadzał kiedyś do swojej kawalerki.
- Zrób herbaty - powiedziałam - a ja pokroję ciasto.
- A gdzie są kubki? - zapytał. - Bo w szafce nie ma ani jednego. O tu są, poroznosiłaś po mieszkaniu. I w każdym jest trochę herbaty.
Dziedziczenie?
Jadwiga Śmigiera, "Dziedziczenie" pochodzi z książki "Zwariowałam" wydanej przez Wydawnictwo Literackie "Białe Pióro".
- Nie mogę tak wszystkiego od razu. Na później sobie zostawiłam. Jak pójdziesz, to nie będę musiała sobie robić nowej. Tylko sobie spokojnie poleżę i poczytam.
- Przed wyjściem zrobię ci nowej. Ale przecież jeszcze nie wychodzę.
- Idź, idź, przecież masz swoje życie.
Nie zliczę rozmów tej treści. Zawsze sobie coś zostawiała na potem. Było to związane z jej trudnym życiem i z tym, że nigdy nie dojadała. A jak już była wreszcie syta, szczęśliwa i spokojna, to ciągle jednak bała się, że tamte złe dni wrócą. I chciała mieć zachomikowaną czekoladę albo kartonik z soczkiem, aby móc po nie sięgnąć, gdy zajdzie taka potrzeba. Albo wypić parę łyków tej gorzkiej, i dawno wystygłej herbaty, którą jej córka zrobiła, jak do niej pryszła.
Kiedy przeszła na drugą stronę tęczy, to wtedy znalazłam w jej małym mieszkanku kilka takich kubków z niedopitą herbatą. I kilkanaście przeterminowanych czekolad. Jeden z takich kubków stoi u mnie na półce wśród książek, które lubiła czytać, tuż koło jej zdjęcia.
Minęło kilka lat.
Wczoraj wieczorem wpadł Młodszy, żeby pozabierać parę rzeczy, których nie zabrał, jak się przeprowadzał kiedyś do swojej kawalerki.
- Zrób herbaty - powiedziałam - a ja pokroję ciasto.
- A gdzie są kubki? - zapytał. - Bo w szafce nie ma ani jednego. O tu są, poroznosiłaś po mieszkaniu. I w każdym jest trochę herbaty.
Dziedziczenie?
Jadwiga Śmigiera, "Dziedziczenie" pochodzi z książki "Zwariowałam" wydanej przez Wydawnictwo Literackie "Białe Pióro".
Dołącz do dyskusji - napisz komentarz
Iwona Zmyslona 20/11/2022, 12:25
Niby znałam już ten tekst z książki, którą Jadwiga mi podarowała, ale po latach przeczytałam go z dużą przyjemnością. Pozdrawiam Autorkę.
Ewa Radomska 20/08/2022, 20:20
Nawet nie wiemy ile dziedziczymy po naszych rodzicach! Wydaje nam się, że my zaczynamy wszystko od nowa, że mamy już tylko swoje nawyki i zwyczaje. A tu nagle ujawnia się coś z czego nawet nie zdajemy sobie sprawy, że robimy coś identycznego!
Piękne wspomnienie!
Serdecznie pozdrawiam
Jadwiga Śmigiera 20/08/2022, 6:38
Serdecznie dziękuję za umieszczenie tu mojego tekstu.
Pozdrawiam wszystkich czytających.