Podróże z Grażynką: Liban
Krystyna Bukowczyk
Opowieść z cyklu: "notatki z podróży".
Wspomnienia z wycieczki do Libanu (rok 2005) rozszerzone o garść informacji z historii tego kraju.
Był szary jesienny dzień. W jakiejś kawiarence spotkałam się z Grażynką. Przy kawie i ciasteczku wspominałyśmy piękne tegoroczne słoneczne wakacje na Rodos. A tu u nas nadciąga zima, coraz krótsze dni, coraz mniej słońca… I powstała myśl: a może by tak słoneczne wakacje w środku zimy?
Za parę dni miałyśmy już gotowy plan: Tajlandia, wkrótce po nowym roku. Wycieczka znaleziona, wszystko uzgodnione, załatwione rezerwacje. Jednak nie wszystko można przewidzieć.
Był rok 2004 i 26 grudnia Tajlandię nawiedziło okrutne tsunami będące wynikiem potężnego trzęsienia ziemi, którego epicentrum znalazło się na Oceanie Indyjskim. Było to jedno z najbardziej niszczycielskich tsunami w historii. Fala wysokości 10 metrów z wielką siłą wdarła się na ląd, niszcząc wiele wiosek i miast, pozbawiając wielu ludzi życia, pozostawiając setki tysięcy bez domów i źródeł utrzymania. Przestały też istnieć popularne nadmorskie kurorty…
Nasz wyjazd do Tajlandii trzeba było zastąpić jakąś inną podróżą. Kierunek został taki sam – Azja, ale tym razem bliska Europie. Wycieczka objazdowa po krajach Bliskiego Wschodu: Liban, Syria, Jordania.
I tak zimą 2005, w godzinach porannych, znalazłyśmy się w Bejrucie. Zamiast spacerów po pięknych plażach nad Oceanem Indyjskim czekała nasz podroż w historię nad Morzem Śródziemnym.
* * *
Długa i skomplikowana historia Libanu sięga starożytności. Około 3000 roku p.n.e. do wybrzeży Morza Śródziemnego dotarli Fenicjanie – wspaniali żeglarze, utalentowani kupcy, wynalazcy… Zaczęły tu powstawać ich miasta-państwa. Fenicja była zorganizowana w formie miast-państw, które były niezależnymi jednostkami politycznymi, często rywalizującymi ze sobą. Najważniejsze z nichistniejące do tej pory to Tyr, Sydon i Byblos.
Dzieje Fenicji zakończyły się stopniowym upadkiem pod wpływem różnych potęg starożytnego świata, region ten był podbijany przez Egipcjan, Asyryjczyków, Babilończyków, Persów, Greków, Rzymian…
W VII wieku n.e. Liban został podbity przez Arabów. Potem przez 100 lat zajmowali go krzyżowcy. W połowie XVI wieku został włączony do Imperium Osmańskiego. W czasie pierwszej wojny światowej był okupowany przez wojska francuskie i angielskie. W 1926 został przekształcony w republikę pod francuskim protektoratem. Niepodległość uzyskał 22 listopada 1943 roku.
* * *
Bejrut, od 1943 roku stolica Libanu, to jedno z najstarszych miast na świecie, zamieszkiwany od ponad 5000 lat. W starożytności znany jako Berytus był też jednym z fenickich miast-państw.
W roku 2005 Bejrut był już w dużym stopniu odbudowany po 15-letniej wojnie domowej. Oglądamy więc pięknie odnowione budynki, place i ulice, ale też jeszcze liczne place budowy. Przyglądamy się ludziom…
Ulicą przejeżdża odkryta półciężarówka. Na niej młodzi mężczyźni wymachujący żółtymi flagami Hezbollahu.
Spacerujemy po nadmorskim bulwarze. Wielu tu młodych ludzi, chłopcy, dziewczyny. Dziewczyny w dżinsach, z odkrytą głową i dziewczyny w długich sukniach, w chustach starannie ukrywających włosy. W Libanie żyją obok siebie chrześcijanie i muzułmanie, razem rządzą krajem. Ta różnorodność wyznawanych religii widoczna jest od razu w ubiorach kobiet.
Specjalną atrakcją tego nadmorskiego bulwaru jest widok na Skałę Gołębią. Ta naturalna formacja skalna jest jednym z symboli Bejrutu, chętnie oglądanym przez turystów.
* * *
Z Bejrutu udajemy się na krótką wycieczkę do oddalonego około 40 kilometrów Byblos.
Byblos, tak jak Bejrut, należy do najstarszych nieprzerwanie zamieszkiwanych miast na świecie. Było ważnym portem fenickim znanym z handlu papirusem oraz cedrem libańskim, wysoko cenionym w Egipcie. Byblos odegrało kluczową rolę w rozwoju i rozpowszechnieniu fenickiego alfabetu, który stał się podstawą dla greckiego, łacińskiego i innych alfabetów zachodnich. Do naszych czasów dobrze zachowały się w Byblos ruiny starożytnych budowli.
Kolejna wyprawa to Ballbek – oddalony o 60 kilometrówod Bejrutu. Tu można obejrzeć imponujące ruiny świątyń, które stanowią jedną z największych zagadek starożytnego świata. Wyróżniają się spośród innych ruin w Libanie swoim rozmiarem, monumentalnością i precyzją wykonania, są jednymi z największych i najlepiej zachowanych starożytnych struktur na świecie.
Około 50 kilometrów od Bejrutu znajduje się Park-Baarouk, część rezerwatu Biosfery Shouf – rosną tu słynne libańskie cedry. Te wspaniałe drzewa osiągają imponujące rozmiary: mogą dorastać nawet do wysokość 40 metrów a ich konary mogą rozciągać się w szerokość od 12 do 21 metrów i niektóre z nich mają już 1000 lat.
Zatrzymujemy się tu na niedługą przechadzkę. Podziwiamy te wspaniałe drzewa – słynne Cedry Libańskie. Są one od czasów starożytnych symbolem Libanu, ale niestety w starożytności były intensywnie wycinane. Już dla Fenicjan drewno cedru libańskiego było jednym z ważniejszych towarów eksportowych. Obecnie cedry są pod ochroną. Zadaniem rezerwatów jest nie tylko ochrona, ale i odnowa lasów cedrowych.
Kierując się w stronę Tyru odwiedzamy jeszcze na chwilę Sydon. W starożytności miasto było znane z produkcji a i wyrobów z kości słoniowej. Było również ważnym centrum handlowym i kulturalnym. Tu do obejrzenia Zamek Morski zbudowany przez krzyżowców w XIII wieku. Usytuowany na małej wyspie połączonej z lądem wąskim mostem.
Ostatnim punktem naszej podróży po Libanie jest Tyr. Miasto założone przez Fenicjan około 2750 p.n.e. Tyr słynął z produkcji purpury tyryjskiej, barwnika używanego do farbowania tkanin, wysoce cenionego w starożytnym świecie. Uzyskiwano go z wydzieliny ślimaków Murex. Ślimaki te żyją w ciepłych morzach i charakteryzują się posiadaniem muszli o różnych kształtach i kolorach. Produkcja tego barwnika była skomplikowana i kosztowna, toteż purpura była symbolem bogactwa i władzy.
Współcześnie Tyr to miejsce wielce interesujące dla archeologów i historyków. Zachowały się tu ruiny budowli z różnych okresów historycznych. W 1984 roku ruiny rzymskie z Tyru wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Nie spodziewałam się obejrzeć w tym niedużym kraju tylu zabytków z tak odległych czasów. No i bardzo się poszerzyła moja wiedza historyczna.
W latach 50. i 60. XX wieku Liban był nazywany „Szwajcarią Bliskiego Wschodu”. To były złote lata Libanu. Stabilność polityczna i gospodarcza przyciągała inwestorów i turystów z całego świata. Bejrut stał się ważnym centrum finansowym i kulturalnym. Świetnie zorganizowane banki, dobrze zarządzane przyciągały poważnych klientów z całego regionu. Niestety 15-letnia wojna domowa w latach 1975–1990 zrujnowała sektor turystyczny i bankowy. Drugim nieszczęściem był napływ palestyńskich uchodźców zamieszkujących w obozach, nieposiadających obywatelstwa libańskiego, a co za tym idzie, prawa do pracy i nauki. Palestyńskie grupy zbrojne angażowały się w konflikty wewnętrzne kraju. Konflikty z Syrią i z Izraelem. W 2006 wojna między Izraelem a Hezbollahem. W 2020 katastrofalna eksplozja w porcie w Bejrucie zniszczyła dużą część miasta. Wszystko to doprowadziło Liban do potężnego kryzysu finansowego. Hiperinflacja, brak podstawowych usług publicznych powodują masowe protesty ludności i destabilizację polityczną.
Miałyśmy szczęście, że mogłyśmy odwiedzić Liban w czasie względnego spokoju. Zobaczyć świat, który prawie już zaginął.
Tę opowieść uzupełnioną
galeriami zdjęć znajdziesz tu:
https://qba13.pl/podroze-z-grazynka-liban/
Moje opowieści pochodzą z mego bloga www.qba13.pl – „Opowieści z przeszłości”.
Znalazły się też w ebookach „Opowiastki szare i kolorowe” na Legimi – (szukaj pod Bukowczyk).
Dołącz do dyskusji - napisz komentarz
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.
Dodaj pierwszy komentarz i bądź motorem nowej dyskusji. Zachęcamy do tego.