Dom bez książek to jak ogród bez kwiatów – takie mi się nasunęło skojarzenie, ale to może dlatego, że bardzo lubię książki i boleję, że z racji niedużego mieszkania raz po raz muszę robić selekcję...

Ale niektóre są „na zawsze” jak choćby „Podróże Gulliwera w kraje różne dalekie”, wydana w 1949 roku, czyli prawie moja rówieśniczka, autorstwa Jonathana Swifta, przetłumaczona przez Jana Kotta. 460 stron na pożółkłym papierze, mam ją na biurku przy sobie, jedyna pamiątka z najdawniejszych lat, która nie zagubiła się poprzez różne koleje losu i tkwi jak niemy świadek wszystkich tamtych dni...

Są też i nowe, które przeczytało się, przekładało z półki na półkę i w konsekwencji zatrzymało bo ich treść stała się tak  bliska jak przyjaciel, na którego zawsze można liczyć.. I do którego  można udać się po radę  gdy coś zaczyna iść źle...

Czas przymusowej kwarantanny spowodował iż po wyczytaniu co było w zasięgu ręki podeszłam do szafy-biblioteki gdzie zgromadzone są właśnie te ciągle jeszcze ważne i patrząc po tytułach ze lśniącej czerwonej okładki czarnymi eleganckim literami wyskoczył mi tytuł „Sztuka szczęścia” -  poradnik życia -  Jego Świątobliwość Dalajlama – Howard C. Cutler. Czy potrzeba było lepszego tytułu kiedy naokoło strach, zwątpienie, smutek?

Cytując za Wikipedią - „Dalajlama czyli Tenzin Gjaco, urodzony 6.07.1935 roku, tybetański przywódca polityczny i religijny – jest 14 osobą, która nosi tytuł Dalajlamy. Klęska powstania tybetańskiego z 1958 roku zmusiła go do opuszczenia kraju. Jest politycznym zwierzchnikiem emigracyjnego rządu Tybetu. Jego polityczne działania mają na celu utworzenie niepodległego państwa niezależnego od Chin. W 1989 roku został nagrodzony Pokojową Nagrodą Nobla.”           
             Ponadto odebrał gruntowne wykształcenie w filozofii buddyjskiej i niemal od urodzenia zajmował się medytacją. Niemniej uważa, że to wykształcenie akademickie, a nie mistyczne praktyki duchowe są  pierwszym krokiem do wewnętrznej przemiany.

Książka jest jakby wywiadem  -  rzeką, w której Howard C. Cutler, amerykański pisarz  i psychiatra, rozmawia z Dalajlamą o tym co jest w życiu najważniejsze czyli właśnie o sztuce szczęścia. Na 250 stronach rozważają m.in. źródła szczęścia, pokonywanie cierpienia, radzenie sobie z gniewem i nienawiścią, zmiana swojego podejścia do życia.

Przytoczę zatem niektóre słowa Dalajlamy jako kierunkowskazy, które mogą pomóc w odnalezieniu w sobie szczęścia:
            -     szczęście zależy bardziej od stanu umysłu człowieka niż od warunków zewnętrznych co
                  jest  sprawą niezwykle istotną,
najgłębszą naturą człowieka jest współczucie. Kiedy poczujesz w sobie współczucie i kiedy wpływa to na twoje działanie, wówczas automatycznie zmienia się nastawienie do innych. Jeśli będziesz traktował innych ludzi ze współczuciem w sposób naturalny zmniejszy się strach, a na jego miejscu pojawi się otwartość i pozytywna serdeczna atmosfera,
za każdym razem kiedy spotykam się z ludźmi, zawsze patrzę  na nich z perspektywy tych najbardziej podstawowych rzeczy, które nas łączą. Wszyscy mamy ciało fizyczne, umysł, emocje. Wszyscy rodzimy się w podobny sposób i tak samo umieramy. Wszyscy pragniemy szczęścia i chcemy uniknąć cierpienia. Odkryłem, że to znacznie ułatwia wymianę myśli i emocji, porozumiewania się z innymi,
myślę, że w znacznym stopniu to czy cierpimy zależy od tego jak reagujemy na daną sytuację. Do doświadczanego przez nas bólu i cierpienia przyczyniamy się również poprzez nadmierną wrażliwość reagując dramatycznie na błahe sprawy i czasem biorąc je zbyt osobiście,
czasami pokłady gniewu  i bólu, jakie ludzie w sobie noszą, są efektem krzywdy, której doznali w przeszłości, uczucia te nie wydobywają się jednak na powierzchnię, są doskonale tłumione -  jedyne więc co może nas uchronić przed destrukcyjną siłą gniewu i nienawiści jest ćwiczenie tolerancji i cierpliwości,
osiągnięcie prawdziwego szczęścia wymaga zmiany poglądu na życie, sposobu myślenia, co nie jest łatwe. To nie jest tak, że istnieje tylko jeden klucz, jeden sekret, i kiedy uda ci się go zdobyć, wszystko zmieni się na lepsze. To jest jak dbanie o ciało – do tego trzeba wielu różnych witamin i minerałów, a nie tylko jednego. Podobnie, aby osiągnąć szczęście, potrzeba różnych dróg i metod radzenia sobie z rozmaitymi, nierzadko bardzo złożonymi negatywnymi stanami umysłu. A jeśli chcesz zmienić negatywny sposób myślenia, nie wystarczy przyswoić sobie określoną myśl albo wykonać raz czy drugi jakieś ćwiczenie. Głębokie zmiany zawsze  zabierają wiele czasu...
podstawą duchowego życia jest wewnętrzna dyscyplina, która pozwala osiągnąć szczęście. Dla Dalajlamy wewnętrzna dyscyplina polega z jednej strony na zwalczaniu negatywnych stanów umysłu takich jak gniew, nienawiść i chciwość, a z drugiej na pielęgnowaniu stanów pozytywnych – życzliwości, współczucia i tolerancji...
                  
 Na zakończenie już nie z książki, ale  odwołując się do myśli Dalajlamy przytoczę dwie:
„Daj odejść ludziom, którzy przychodzą tylko po to aby narzekać, opowiadać o problemach, smutnych historiach, strachu oraz osądzania innych. Jeśli ktoś poszukuje naczynia na wyrzucenie swoich brudów, postaraj się aby nie był to twój umysł”.

I druga myśl na obecną sytuację bardzo pomocna:
„Gdy umysł jest spokojny i zajęty pozytywnymi myślami, ciału trudniej jest zachorować...”.

Kiedy odkładałam książkę na półkę do mojej biblioteko-szafy rzucił mi się w oczy kolejny wart zgłębienia tytuł, a mianowicie „Przyjaźń” Francesco Alberoniego, włoskiego dziennikarza, socjologa, wykładowcy, który pyta: „Czy w świecie współczesnym  zdarza się  jeszcze  przyjaźń?”

Ewa Radomska