Ewa Radomska - przychodzimy, odchodzimy…
Poznałam Ewę w latach siedemdziesiątych w Bibliotece Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego. Obie pracowałyśmy tam jako młodsze bibliotekarki. Biblioteka była duża i jak na owe czasy nowoczesna. Trzon stanowili młodzi pracownicy : Ela, Ewa, Bożena, Grażyna, Ula, Krystyna, Andrzej i ja. Było też trzech starszych wiekiem pracowników. Na czele stał groźny pan kierownik, który pilnował abyśmy nie przedłużali przerw śniadaniowych, co robiliśmy notorycznie, a on wpadał i od progu krzyczał - proszę państwa tak nie można, robota czeka! Wszyscy byliśmy jeszcze stanu wolnego tylko Ewa miała męża Stefana i synka Rafała. I tak przepracowałyśmy razem 3 lata. Zmieniłam pracę i wkrótce także Ewa poszła do biura zatrudnienia z pytaniem, czy nie mają pracy dla prawnika. Mieli. Ewa zgłosiła się w Urzędzie Miejskim i tam już została. Bardzo lubiła swoją pracę, ale jeszcze bardziej przeprowadzki. W pracy dużo się działo, było ciekawie, bo między innymi protokołowała sesje rady miejskiej i tam spotykała interesujących, sławnych ludzi.
Przeprowadzki - to cała epopeja. W czasie wieloletniego pobytu we Wrocławiu, aż siedmiokrotnie zmieniała miejsce zamieszkania. Uwielbiała od nowa urządzać swoje gniazdko. I zawsze byłam zawiadamiana po fakcie, że właśnie kupiła mieszkanie i muszę ją odwiedzić. Odwiedzałam i muszę powiedzieć, że każde miało swój urok i widać było rękę i styl Ewy. Ewa była spontaniczna i miewała szalone pomysły. Pewnego dnia "urwałyśmy" się z pracy (każda swojej) i pojechałyśmy odwiedzić naszego kolegę Andrzeja, który ożenił się, wyjechał do Legnicy i objął posadę dyrektora Muzeum Miedzi. Cudownie było w dyrektorskim gabinecie pić szampana, chichotać i wspominać pracę w bibliotece.
Ewa była osobą bardzo utalentowaną i to nie tylko literacko. Umiała pięknie haftować, i robiła to w czasie urlopu macierzyńskiego, haftując pięknie bluzki i wystawiając je w Cepelii. Była osobą szczerą, prawdomówną i wielkiego serca. Unikała konfliktów, a jej poczucie humoru i życzliwość wobec innych i świata zjednywała jej ludzkie serca.
Nasza znajomość miała różne odsłony, czasami kontakty były intensywne, czasami luźniejsze, ale zawsze przysyłała mi swoje nowe utwory, pięknie wydane, w interesujących okładkach. Zawsze też czytałam jej felietony w "Szpilkach" a potem w "Sukcesie". Patrzę na stos książek większych, mniejszych, z bajeczkami, fraszkami, esejami, wierszami. Wspaniały dorobek.
A potem nagle Ewa przeniosła się do Warszawy, aby być bliżej syna. Zamieszkała przy placu Szembeka i polubiła swoje nowe mieszkanko, a ja jak zwykle zawiadomiona po fakcie, będąc w Warszawie , odwiedziłam Ewę i spędziłyśmy miłe popołudnie. To ona zawiadomiła mnie o konkursie, który ogłosił portal "kobieta50plus" i zachęciła do wzięcia w nim udziału. Właściwie to dzięki niej piszę i będę pisać.
Bardzo była dumna z dokonań syna Rafała, lubiła synową i uwielbiała wnuczkę Maję. Przyszedł moment, w którym syn z rodziną przeniósł się do szeregówki w Radzyminie i za nim powędrowała Ewa. Niedługo cieszyła się nowym pięknym, dużym mieszkaniem. Zawiodło zdrowie, przestała odbierać telefony, esemesy, a potem przyszła ta najgorsza wiadomość. Ewa wróciła do Wrocławia, a ja wraz z grupą znajomych odprowadziłam ją na miejsce wiecznego odpoczynku na cmentarzu Grabiszyńskim. Przychodzimy, odchodzimy...
Ewa Semków
Wspomnie pożegnanie o śp. Ewie Radomskiej - Izabella Degen
https://www.kobieta50plus.pl/pl/weranda-literacka/pozegnanie-ewy-radomskiej
Dołącz do dyskusji - napisz komentarz
Iwona Zmyslona 24/05/2025, 12:45
Także nie mogę odżałować, że Ewy nie ma już z nami. Na swoim blogu zamieściłam pożegnalny post i zamierzałam też napisać coś dla Portalu Kobieta 50 Plus, ale znałam ją najkrócej, więc ciągle szukam wieści o Niej. Wikipedia podaje biogram Jej syna Rafała, ale Ona nie ma kompletnej biografii. Ja mam zaledwie 4 Jej książki, wydane w latach 2018, 2019 i 2022. Tak naprawdę nie wiem ile faktycznie książek dla dzieci i dorosłych wydała. Ostatnio trafiłam na recenzję Jej tomiku z 2012 roku "Wiersze z pierwszego tłoczenia" i zamieszczone w tekście wiersze zachwyciły mnie. Poszukuję tego tomiku, bo chciałabym poznać wszystkie utwory w nim zawarte. Mnie też Ewa zachęciła do udziału w konkursie "Mój dom, moje dzieciństwo", zorganizowanym przez Portal. Jestem Jej za to bardzo wdzięczna, tak jak i za życzliwość, którą mi okazywała od chwili ofiarowania książki "Ja z Bajkowa". Zamieszczała na Portalu Kobieta %0 Plus swoje utwory i chociaż nikt Jej nie zastąpi, to możemy komentarzami i artykułami wspierać "Werandę literacką", której była wielką promotorką.