„Kossakowie - rodzina artystyczna”.
Kossakowie to jedna z najbardziej znanych rodzin artystycznych, która przez cztery pokolenia służyła swoim talentem kulturze polskiej. Ich spuścizna, będąca naszym dobrem narodowym, z której do dzisiaj korzystamy, ciągle nas inspiruje. Kossakowie to również barwne i niekonwencjonalne osobowości. O fenomenie tej rodziny decyduje także to, iż talent malarski przekazywany był w niej przede wszystkim „po mieczu”, a literackie uzdolnienia – „po kądzieli”. Mężczyźni z Kossaków – nestor rodu Juliusz, jego syn Wojciech i wnuk Jerzy – zasłynęli jako malarze historyczno-batalistyczni. Ich twórczość składa się na opowieść o dziejach Rzeczypospolitej – jest w niej i epopeja napoleońska, są powstania narodowe, Legiony Polskie wyrosłe z marzenia o niepodległości, jest też piękno rodzimych tradycji i są oczywiście… konie, które dla Juliusza Kossaka, a zapewne i dla jego następców – były uosobieniem wolności. Kobiety z Kossaków sławę osiągnęły przede wszystkim władając słowem. Do dziś zachwyca nas subtelna liryka miłosna Marii Pawlikowskiej Jasnorzewskiej, córki Wojciecha Kossaka. Jego druga córka, siostra Marii – Magdalena Samozwaniec, pisarka i felietonistka, tropicielka nonsensów, uznawana jest za pierwszą damę polskiej satyry. Według Kornela Makuszyńskiego ostrzyła sobie codziennie język jak brzytwę na pasku... Do dziś też z wypiekami czytamy wydaną w roku 1922 „Pożogę. Wspomnienia z Wołynia 1917 – 1919”, autobiograficzną powieść będącą debiutem literackim Zofii Kossak-Szczuckiej, w której opisuje ona zagładę kresowych dworów w czasach rewolucji bolszewickiej. Powieści historyczne Zofii, córki Tadeusza Kossaka, brata-bliźniaka Wojciecha – cieszyły się w międzywojniu światową sławą i były – podobnie zresztą jak „Pożoga” – tłumaczone na wiele języków… Trudno też nie wspomnieć o Simonie Kossak, prawnuczce Juliusza, córce Jerzego, która po młodzieńczych poszukiwaniach swoje miejsce odnalazła w Białowieży, oddając się badaniom świata zwierząt i angażując w ochronę przyrody. Fabularyzowaną historię jej życia dopiero co mogliśmy oglądać na ekranach kin.
„Zdolne to były szelmy te Kossaki” – mówił o tej wyjątkowej rodzinie Tadeusz Boy Żeleński. I miał absolutną rację, o czym będzie się można się naocznie przekonać, odwiedzając najnowszą wystawę w Muzeum w Gliwicach pt. „Kossakowie – rodzina artystyczna”.
Kuratorką ekspozycji jest Urszula Kozakowska-Zaucha z Muzeum Narodowego w Krakowie która podczas wernisażu – w sobotę, 8 lutego br. w Willi Caro, o godz. 11.30 – wygłosi wykład poświęcony Kossakom, a następnie zaprosi publiczność na oprowadzanie po wystawie.
„Mamy problem ze sztuką tej tak ważnej rodziny. Z jednej strony - ich prawie idealne przedstawienia scen historycznych, rodzajowych, a przede wszystkim: piękne konie, zwracają naszą uwagę i podobają się, z drugiej - powtarzalność tematów i dosłowność przedstawień, zwłaszcza w dorobku Wojciecha i Jerzego, budzi nasze podejrzenie. I niezmiennie od ponad 150 lat sztuka, a z czasem też twórczość literacka kolejnych pokoleń rodziny Kossaków, jest źródłem nieustających emocji i dyskusji, a także nieprzemijającym przedmiotem westchnień kolejnych pokoleń kolekcjonerów. Na wystawie – obok prac Jerzego i Wojciecha - zobaczymy oczywiście prace Juliusza Kossaka (1824-1899). To pierwszy i prawdopodobnie najlepszy artysta z rodu. Swój sukces artystyczny zawdzięczał talentowi, fotograficznej pamięci, zmysłowi obserwacji i doskonałemu warsztatowi – dziś zaliczany jest do najwybitniejszych polskich akwarelistów. Należał do pokolenia polskich romantyków zainteresowanych malarstwem historyczno-batalistycznym i historyczno-rodzajowym. Kossak za symbol wolności i swobody uznał konie. Ich wizerunki wyróżniają się doskonałą kompozycją i rysunkiem, świetnie uchwyconymi sylwetami, prawidłowo ukazanym ruchem ciał, a także elegancką, stonowaną kolorystyką. Specjalnie dla Muzeum Narodowego w Krakowie, w którego współtworzeniu Juliusz Kossak uczestniczył, wykonał najpiękniejszą swoją pracę, obecną na wystawie - oczywiście z końmi w roli głównej - <Stadnina na Podolu>. Z kolei dorobek Wojciech Kossaka to obok portretów pięknych pań i znanych panów, słynnych panoram – wyłącznie wizerunki koni biorących udział w scenach rodzajowych, a przede wszystkim - historycznych. Syn Juliusza Kossaka posiadał, jak pisze Kazimierz Olszański, <[…] wielką biegłość techniczną, dynamiczny temperament, niewyczerpaną wyobraźnię i ogromną łatwość kompozycji. Dobrze charakteryzował różne postacie historyczne oraz sylwetki i fizjonomie żołnierskie. Nie znajdziemy na jego płótnach manekinów ubranych w mundury, o ruchach marionetek. Żołnierze jego są żywi, zawsze naturalni, w chwilach tragizmu mają w sobie spokój, są twardzi i nieustraszeni, bez cienia pozy, melodramatu czy teatralnego patosu>. I takiego Kossaka można podziwiać na wystawie. Ale trzeba też pamiętać, że zdobyta za życia popularność i moda na jego prace przyczyniła się z czasem do obniżenia poziomu artystycznego jego prac. Masowa produkcja obrazów, prowadzona przez Wojciecha, a z czasem przy współpracy jego syna Jerzego, to niechlubny epizod w dziejach rodu. Jej kwintesencją stała się fabryczka zwana potocznie <Tato-Coco> (Coco wołano na syna Wojciecha - Jerzego), która wypuszczała na rynek duże ilości tzw. <Napciów> (obrazy o treści napoleońskiej), a także <Piłsudów> (portrety Marszałka)” – mówi Urszula Kozakowska-Zaucha.
„Hermetyczny, męski świat artystów-Kossaków na wystawie został poszerzony o twórczość kobiet. Kolejne pokolenie, w którym prym wiodły obdarzone talentami literackimi kobiety, to trzy wnuczki Juliusza Kossaka: córka Tadeusza, autorka powieści historycznych - Zofia Kossak-Szczucka i dwie córki Wojciecha – Maria i Magdalena. Trudno o większy kontrast pomiędzy siostrami: starsza - Maria Pawlikowska Jasnorzewska, była wrażliwą, delikatną, łaknącą miłości poetką; Magdalena Samozwaniec była zaś towarzyską, temperamentną, wysportowaną i otwartą na ludzi kobietą i pisarką o kapitalnym humorze i talencie parodystycznym. Maria – zwana w rodzinie Lilką, żyła po to, aby pisać, Magdalena - Madzia pisała po to, aby żyć. Obie również podejmowały próby artystyczne – Maria bardziej udane i łączące odziedziczone po dziadku – Juliuszu Kossaku poczucie barw z fantazją typową dla jej ojca – Wojciecha. I to właśnie Maria i Magdalena na długo zdominowały obraz kobiet z rodziny Kossaków” – mówi Patrycja Gwoździewicz, kierownik Działu Sztuki i Rzemiosła Artystycznego Muzeum w Gliwicach, koordynująca wystawę z ramienia gliwickiej instytucji.
To kolejna już wystawa przygotowana przez gliwickie Muzeum wspólnie z Muzeum Narodowym w Krakowie. Początek naszej niezwykle owocnej współpracy sięga roku 2019. Dzięki niej powstały cieszące się ogromnym zainteresowaniem ekspozycje, spośród których wspomnijmy tę prezentującą dzieła najlepszych artystów Młodej Polski, a także tę przybliżającą prace formistów i kolorystów z czasów dwudziestolecia międzywojennego, czy wreszcie ubiegłoroczną, rekordową pod względem frekwencyjnym wystawę pt. „Zofia Stryjeńska – tajemnicze i radosne opowieści”, którą zwiedziło 15 tys. osób. Teraz przyszedł czas na Kossaków, na wielowątkową opowieść o artystycznej rodzinie, o jej różnorodnych talentach, powikłanych losach i jej dziełach, które stanowią nasze wspólne, polskie dziedzictwo.
Ekspozycję „Kossakowie – rodzina artystyczna” zwiedzać będzie można do końca sierpnia 2025 roku, a towarzyszyć jej będą wykłady, warsztaty i zajęcia dedykowane szkołom i przedszkolom, które przygotowuje Dział Edukacji i Promocji Muzeum w Gliwicach.
Na wystawie zgromadzono obiekty pochodzące ze zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie, Muzeum w Gliwicach, Muzeum Krakowa, Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich oraz z kolekcji prywatnych.
Wykłady i oprowadzania kuratorskie towarzyszące wystawie – w soboty o godzinie 11.30:
Prowadzenie: Urszula Kozakowska-Zaucha (Muzeum Narodowe w Krakowie)
1 marca 2025 - „Kresowy romantyk - Juliusz Kossak”
26 kwietnia 2025 - „Koń jaki jest każdy widzi - malarstwo Wojciecha Kossaka”
7 czerwca 2025 - „Jerzy Kossak – niepokorny”
Sobota, 8 lutego 2025, Willa Caro, godz. 11.30
Otwarcie wystawy „Kossakowie – rodzina artystyczna” połączone z wykładem kuratorskim
Kuratorka: Urszula Kozakowska – Zaucha (Muzeum Narodowe w Krakowie)
Wstęp na wernisaż wolny, liczba miejsc ograniczona
Organizator: Muzeum w Gliwicach i Muzeum Narodowe w Krakowie
Partnerzy: Muzeum Krakowa, Muzeum Zofii Kossak-Szatkowskiej w Górkach Wielkich
Muzeum w Gliwicach
ul. Dolnych Wałów 8a
44-100 Gliwice
info@muzeum.gliwice.pl
upowszechnianie@muzeum.gliwice.pl
Organizatorem Muzeum w Gliwicach jest Miasto Gliwice
Zdjęcie: Wojciech Kossak, Portret córek w bryczce, 1911 r. zbiory Muzeum Narodowego w Krakowie
Dołącz do dyskusji - napisz komentarz
Artykuł nie posiada jeszcze żadnych komentarzy.
Dodaj pierwszy komentarz i bądź motorem nowej dyskusji. Zachęcamy do tego.